S02E01 nudny odcinek.
Nowy cel, nowy plan, stary ja. Dosłownie...
STRATNE ZAGRANIA
6/16/20255 min read


Mam całą sesję rozpisaną świeca po świecy. Nie będę tego publikował, bo wpis zajmie mi strasznie dużo czasu. Skupię się na podsumowaniu. Tego co się dzisiaj wydarzyło. Bo to jest zdecydowanie ważniejsze. Po dzisiejszym dniu zastanawiam się nad wypłaceniem połowy kapitału. Cały czas skupiam się na tym ile kasy jest na koncie, boję się utraty tego co już zarobiłem. Na chwilę obecną wydaje mi się to najrozsądniejsze rozwiązanie. Może powinienem nawet wypłacić więcej z konta. Zostawić tylko 2-3k$. I znowu rozpocząć marsz do 10k. Skupiając się całkowicie na procesie tworzenia pozycji. Prowadzenia jej i ustawiania Sl-a. Mam wrażenie, że ktoś może kiedyś to przeczytać i zobaczyć że straciłem. Głupie? pewnie tak. Bo robię to dla siebie. Publikuję to bo tak trzeba. Nim dojdę do końca wpisu podejmę decyzję.
Wpadłem na pomysł podzielenia sesji na 3 etapy. Pierwszy to przygotowanie do sesji, oglądanie wykresów z pozycji h1 i schodzenie na niższe interwały. Sprawdzam w jakim cyklu aktualnie jesteśmy. Następnie przeglądam dwa lata wstecz dzień po dniu szukając analogicznie podobnych obrazów i sprawdzam jakie mogą być możliwe scenariusze na rozegranie dnia. Kolejny etap to już sama sesja. Tutaj zaczynam o godzinie 8 i do 9 sprawdzam wczorajsze zagrania, sprawdzam co zrobiłem źle co muszę poprawić. To jest też ten etap, gdzie zaczynam rysować swoje zasięgi ceny. Nie wchodzę jednak w pozycje. Buduję scenariusz pod otwarcie o godzinie 9:00
I zostaje jeszcze ostania część sesji czyli jej podsumowanie. To jest ten czas kiedy muszę podsumować swoje zagrania. Sprawdzam też jak moje poranne spostrzeżenia przełożyły się na efekty mojego tradingu.
Dzisiejszy dzień zaczął się paskudnie bo od straty.


Otworzyłem zlecenie, pod dalsze wzrosty. SL ustawiony poniżej tej świecy. Popełniłem w tym miejscu pierwszy błąd. Wsiadłem do pociągu, który już jechał. Nie wolno mi tego robić. Efekt?


Zaliczony SL na 200$. 50punktów.... To sprawiło, że trochę straciłem poczucie pewności siebie. Dawno nie zaczynałem sesji od straty. Dodatkowo jeszcze zacząłem od złamania zasad.... Wsiadając do pociągu, który już jechał. Od razu odwróciłem pozycje. Tak się też zastanawiam, czy nie popełniłem kluczowego błędu. Mianowicie mój SL powinien być na wysokości 50% tej wybijającej świecy. Jeżeli cena zamknie się pod od razu powinien być short. Ja to trochę zignorowałem. Efekt, shorty mogły być otwarte dużo wcześniej.


Pozycja zaczęła się rozkręcać, dołożyłem drugiego shorta. Nie ustawiłem żadnego sl-a dla tych pozycji. Powinien to być BE dla pierwszej pozycji i sl dla drugiego zlecenia na wysokości pierwszego. Tego też brakło tutaj.


Zamknąłem pozycje bo pozwoliły mi odrobić straty. Znowu pracowałem ceną. Nie punktami. Udało się uratować saldo 10 000. Tylko, że nic nie przeszkadzało cenie dalej spadać ...


Rynek dał mi jasny sygnał long, ale nie umiałem go rozegrać. Zamiast tego zamknąłem wszystko w momencie gdy pozycje weszły na lekki zysk. Koło godziny 11 byłem na małym plusie. Zacząłem przekonywać sam siebie, że najlepszym pomysłem będzie odejście od stołu. Nie jest to mój dzień i już.


Miałem farta bo te dwa zlecenia zostały by zamknięte na stracie lub przynajmniej BE.


Kolejna świeca i uciekam z pozycji bo widzę jak topnieje mój zysk. W obawie, przed tym, że cena zawróci uciekam na stracie z tej pozycji.


Nagle po tym jak zobaczyłem spike down stwierdziłem, że to najlepsze miejsce na shorta.... I tak spadłem o kolejne 55$. Trzasnąłem monitorem i odszedłem od monitora.
To jednak nie był koniec strat.


Zaczęło się skubanie rynku. Zarówno na de40 jak i


Co to ma być .... Wpis jest lakoniczny i beznadziejny. Moja postawa dzisiaj to oraz dolara w oczach. Nie skupiłem się na procesie na rozgrywaniu rynku. Skupiłem się na tym, żeby nie zejść poniżej 10 000 .


Jak widać zszedłem nawet do 9800. W pewnym momencie nawet miałem odpalonego grida znowu na telefonie na 3 pozycje ze spadkiem ponad 200$.
Męczarnie straszne dzisiaj sobie zafundowałem. Na własne życzenie. Finalnie zarobiłem 25 punktów ale straciłem w sumie 45$ ... !?!.... Coś nie zagrało. Podejrzewam, że poranna pierwsza stratna pozycja sprawiła, że zburzyłem w sobie przekonanie o słuszności co do tego co robię. To przełożyło się dalej na kolejne chęci odegrania się szybko i zakończenia tego dnia na plusie. Tym razem się nie udało.
Zostawię na rachunku 4000$. Co tydzień będę wypłacał normalnie 50% zysków i zobaczymy jak to się ukula.
Ze względu na bardzo czasochłonne wpisy na bloga muszę zmienić trochę formę. Cały zapis świeca po świecy i tak tworzę w osobnym dzienniku. Obrabianie tego i umieszczanie na blogu to nie jest taka prosta sprawa. Wspomniałem kiedyś o sesji live. To pozwoli mi znacząco przyspieszyć cały proces Może dobrym pomysłem będzie odpalenie jutro sesji live. Może to mnie powstrzyma przed robieniem kolejnych głupot.
Zrezygnowany swoim zachowaniem po raz kolejny odchodzę od tego pudła. Wracam jutro. Dzisiaj Rynek miał przewagę. Był silniejszy. Ja byłem zachłanny, przerażony. ehh... Brakuje mi wsparcia.