S01E03 Mały eksperyment

O tym jak postanowiłem sprawdzić dotychczasowe rozwiązanie z nowym spojrzeniem na rynek.

ZYSKOWNE ZAGRANIA

6/4/202510 min read

Dzisiaj nie spędziłem przy wykresie nawet minuty. Ze względu na brak czasu postanowiłem spekulować okazjonalnie z telefonu. Jak miałem chwilę wolnego czasu siadałem otwierałem pozycje. Zamykałem i leciałem dalej. I tak kilka razy w ciągu dnia. Koło godziny 16 zamknąłem już wszystkie pozycje, bo zaczęło się robić ryzykownie. Byłem już 90 punktów na plusie, i wszedłem w pozycję, gdzie depozyt zmniejszył się o ponad 450$. Znowu bez sl-a i bez scenariusza co dalej. NADZIEJA że cena zawróci jest tym co przodowało w tej transakcji. Skończyło się dobrze cel osiągnąłem. Jednak jak sobie teraz o tym pomyślę, że dla kilku punktów zaryzykowałem ponad 220 punktów to nie najlepiej to świadczy o całości.

Tak czy siak był to eksperyment. Na czym polegał? Moim zadaniem jest sprawdzenie wejść w obliczu tego co napisałem wczoraj. Czyli jak mój dotychczasowy trading ma się do tego co zauważyłem Czy występuje czynnik łączący to co robiłem do tej pory z tym jak powinienem patrzeć na rynek. Jakie wyniki osiągnąłbym w momencie gdybym spekulował trzymając się nowych zasad w tym samym analogicznym okresie. Nie ma co przedłużać.

Na de40 rozegrałem tylko jedną sytuację:

Cena wybija ostatni szczyt, ja go kupuję, Cena zaczyna zawracać, dodaję pozycję. I kolejną. Na szczęście cena nie przebija poprzedniego dna i zaczyna zawracać. Skasowałem zysk na poziomie 30-40 punktów. Cały proces, który stoi za tą pozycją rozrysowałem poniżej:

Teraz mam nadzieję, że jest to czytelne. No to teraz po nowemu jak to powinienem rozegrać. I tu mam delikatny problem. Bo mam na wykresie dwie średnie, które mówią mi jaki mamy ogólny trend, i że jak cena znajduje się nad nimi to znaczy, że jedziemy w jednym kierunku. Natomiast już z tej perspektywy widać, że cena porusza się w pewnym kanale cenowym. Wąskim ale jednak. Dlaczego to trochę komplikuje moje rozegranie rynku? Zacznę od czytania ceny w miejscu, gdzie było pierwsze zlecenie:

Poprzednie świece rosną są białe długie wyciągane z dołu bez knota u góry. Dobry pomysł na buy. Cena zamyka się nad tym ostatnim szczytem. Przebijająca świeca jest słaba. Dosyć duży knot z góry. Jak by brak paliwa na dalsze wzrosty. Kolejna świeca potężny knot z dołu. Cena jednak nie zamyka się nawet nad ciałem poprzedniej świecy. Dopiero ta pierwsza czarna świeca pokazuje co robimy dalej. W tym miejscu powinien być short z SL-em nad szczytem.

Kolejne czarne świece w dół. I cena dociera do średniej. W tym miejscu pojawia się reakcja z dołu. Kolejna biała świeca, powinna być już przynajmniej znakiem ostrzegawczym do wyjścia z pozycji. Załóżmy jednak że tkwię w przekonaniu, że cena zleci niżej. Dodać też muszę, że tutaj przy tym podejściu nie ma czegoś takiego jak zastanawianie się czy jest jakaś dodatkowa szansa na to, że cena zawróci. Chyba, że zlecenie przestawiam na BE i czekam co stanie się dalej. Zaraz przetestuję jeden i drugi efekt takiego zagrania. Wracając do wykresu, pierwsza biała neguje poprzednią czarną. Kupujący weszli do gry, i wypchnęli cenę wyżej. Nim cena zamyka się nad czerwonym prostokątem, pojawia się jeszcze gaszenie przez sprzedających ceny. Nie udaje im się jednak zejść poniżej tej białej świecy. To znaczy, że kupujący są na fali i w efekcie końcowym zamykają się nad strefą. Tu już powinien być out z pozycji i powinien być long pod dalsze wzrosty. I teraz jak to wygląda punktowo. Przy założeniu, że cena wybija zakres jest to +13 punktów. Przy przesunięciu się na BE cena wali w ten BE i nie ma zysku ale i nie ma straty. Gdybym zdecydował się na zamknięcie w okolicach pierwszej negacji świecy było by to +20 punktów.

Powinienem otworzyć longa, po przebiciu mojej strefy i trzymać go przynajmniej do poziomu, gdzie zamknąłem wszystkie zlecenia. Bo taką ilością czasu dysponowałem w danym momencie. Jak by się to rozegrało?

Cena mieli się przez jakiś czas w miejscu, to co jest tutaj ważne, że jest podbierana coraz wyżej. Każdy dołek jest wyżej od poprzedniego. W mojej ocenie jest to zbieranie paliwa do strzału UP, więc czułbym się stosunkowo pewnie widząc co się rozgrywa.

I znowu mam dwie opcje. Pierwsza to ustawić zlecenie na BE niech się dalej rozgrywa, druga opcja to skasować zysk po zanegowaniu scenariusza wzrostowego. I tutaj jeszcze nie do końca widzę na pierwszy rzut oka jak powinienem się zachować. Bo gdybym zamknął te zlecenia tam gdzie to miało miejsce to zysk wynosiłby 25 punktów. Całkiem dobry wynik. Natomiast on byłby efektem zamknięcia ceny z palca, nie z tego co robi cena. Po tym jak mamy długą białą świecę pojawia się kolejna czarna, Cena wyszła wyżej, ale zawróciła. To co niepokoi, to brak knota z dołu na tej świecy. Kupujący nie zareagowali na tym poziomie na to, żeby podebrać zlecenia. Kolejna długa czarna świeca sprowadza zlecenie do momentu punktu zero. I w związku z tym co napisałem. Już wiem jak powinienem się zachować. W momencie gdy otwieram zlecenie ustawiam sztywnego sl-a pod ostatnim szczytem lub dołkiem. Jezeli cena odleci w kierunku zgodnym z moim zleceniem trzymam pozycję na BE. Od tego momentu pracuję już samymi świecami.

Zobaczmy co rozegrałem popołudniu na USTEC.

Tu było trochę więcej strzelania. Najpierw to co rozegrałem i dlaczego to zrobiłem. Patrząc od lewej strony. Pierwsze zlecenia to były LONGI. Cena spadała a ja rozgrywałem rynek w drugą stronę. Nie było, żadnych wiadomości, rynek amerykański jeszcze się nie otworzył. Ostatnie świece przed spadkiem było widać, że są słabe. Wydawało mi się, że to jest blef. Dlatego, zacząłem kupować. Wyszedłem na plusie około 25 punktów. Dalej cena zaczęła się wspinać. Druga pozycja to już kupowanie pod dalsze wzrosty. Miałem wrażenie, że cena wyskoczy wyżej, bo tak to się wszystko dobrze rysowało. Ledwo zgarnąłem 5 punktów. Wystarczyło przytrzymać te zlecenia i uniknąłbym sytuacji, która miała miejsce później. Czyli cena wybija. Ja widzę jak rośnie, zaczynam żałować, że nie ma mnie w tym zleceniu. Zaczynam kupować, szybko i byle jak po to, żeby kosić kilka punktów z tego ruchu. Liczyłem na to, że cena pociągnie mocno. Tak się nie stało bo jak widać, zaczęła zaraz zawracać. Na tym skubaniu szczytu wyciągnąłem około 30 punktów. Powinienem nazwać te metodę spekulacji jako skubanie rynku. Bo tak to wygląda. Dalej rynek zawraca. Ja stwierdzam, że to jest promocja i zaczynam kupować. To jest też ten moment gdzie brakło mi około 10 punktów do dziennego target-u. Jak widać, cena odjechała trochę. W pewnym momencie miałem już portki pełne strachu, bo zobaczyłem, że cena opuszcza ostatni najniższy dołek. Na szczęście kupujący się zreflektowali i weszli do gry. Wyszedłem na plusie zamknąłem target osiągnięty. Co, że cena wystrzeliła dalej wyżej ... przemilczę to. Cały obraz tego wykresu pokazuje, że miałem rację co do wejść. Każde wejście w pozycje było dobrym obrazem tego co się ma rozegrać. OK nigdy nie trafi się idealnie w dołki i szczyty. Taki akrobatyczny taniec z ceną ma sens gdy wiesz co robisz. I potrafisz się zatrzymać gdy nie masz racji. Ja wiem po sobie, że ciągnąłbym te stratne zlecenia długo. To co mi tutaj mocno przeszkadzało. To te utracone korzyści. Zamykam zlecenia, a cena leci dalej.

Teraz zagranie po zagraniu przeanalizuję te świece zgodnie z tym co powinienem rozgrywać, zobaczymy czy wynik będzie podobny i jakie wnioski z tego zagrania wyciągnę.

Zdecydowanie short. SL sprawdziłem jest poniżej 50 punktów więc w pełni akceptowalny. Czytając kolejne świece widać presję sprzedających do spychania ceny niżej. Do czasu aż trafiamy na sam dół:

Tutaj widać, że cena zeszła poniżej tego zakresu i wybijając do góry zanegowała poprzednią czarną świecę. To powinien być pierwszy znak ostrzegawczy do ucieczki z pozycji. KOlejna biała świeca jest już nad tym obszarem. Więc tutaj już musi zadziałać mechanizm odwróconej pozycji. Powinienem zagrywać LONG. Pozycja short przy pierwszym sygnale ostrzegawczym daje 50 punktów zysku, przy tej długiej białej wybijającej jest to +35 punktów.

Jedziemy do góry, pierwsze czarne świece mieszczą się w białej wybijającej. Kolejna biała rozwiewa wątpliwości sprzedających I tutaj teraz robi się o tyle ciekawie, że moje zlecenie powinno trafić już na BE i na 99% zostanie w tym miejscu zamknięte.

Długa biała świeca i nagle pojawia się wybijająca ale z knotem z góry. Niewielkie zamknięcie nad poprzednią świecą. Kolejna czarna to już negacja tego wzrostu lub sygnał ostrzegawczy, że wzrostów nie będzie. Kolejne białe świece mieszczą się w zasięgu tej czarnej, podobnie jak te dwie czarne. Też poruszają się w zasięgu tej długiej czarnej. Pojawia się kolejno biała świeca atakująca ostatni szczyt. I znowu bez efektu. Cena zostaje zepchnięta niżej Więc w tym momencie, dobrym pomysłem było by zostawienie tej pozycji do BE. Chociaż nie powiem, że tam chyba aktywowany nawet powinien być short. Nie zajmuję się tym teraz bo to już wykracza poza obszar tej ramy czasowej kiedy siedziałem przy wykresie.

Kolejny fragment:

I tu też jest ciekawie. Dwie białe świece, Ta kolejna wprawdzie zamyka się ciałem nad poprzednią, ale nie robi nowego szczytu, na to wchodzą sprzedający i negują te wzrosty. Znowu jest to jakiś taki anemiczny ruch bez rozpędu. W mojej ocenie analizy świecy po świecy powinien to być short. Dopiero w momencie tej kolejnej czarnej. Jedyne co mi nie pasuje do tego shorta:

To jest to ciągłe momentum wzrostowe. Załóżmy jednak, że short był i był też SL.

Na stracie około 16 punktów. I teraz widząc to co się rysuje od razu powinienem się obrócić na longi. Ta długa biała neguje spadki. Kupujący w grze.

Po wybiciu, widać jak cena daje szanse na lepsze wejścia w pozycję. W końcu wybija i przez kolejnych kilka minut nie daje szans na wyjście z pozycji. Nawet w tym momencie

Sprzedający próbują ale nawet nie wychodzą poza obszar tej poprzedniej białej. Czyli kupujący na fali pokazują to dwie kolejne świece. Gdzie tu powinno być wyjście?

Gdzieś tu.... Czytając kolejno świece w zaznaczonym zakresie. Biała świeca, kolejna biała z knotem z dołu. Nie zamyka się już nawet ciałem nad poprzednią. Pojawia się czarna negująca poprzednią. Jest to świeca, która zamyka się ciałem ale nie zasięgiem poniżej tej białej anemicznej. Jest to pierwsze ostrzeżenie. Kolejna czarna powinna być już sygnałem do wyjścia. Wprawdzie kolejna biała atakuje raz kolejny jeszcze szczyt. Robi to jednak bez efektu. Próba wyjścia wyżej kończy się powrotem do tego zasięgu. Zdecydowany stop out powinien nastąpić na tej długiej czarnej świecy wybijającej już zakres. Do zgarnięcia z tego zagrania przy pierwszym sygnale ostrzegawczym, który kolejny raz potwierdza to, że czas uciekać można było wyciągnąć około 40 punktów.

Na sam koniec wisienka na torcie, czyli najgorsza moja rozegrana pozycja. Jak to powinno wyglądać?

To tak, mamy długą czarną świecę. Potężny knot z dołu nie jest absolutnie sygnałem do wejścia, trzeba wyczekać do kolejnej świecy. Ta jest biała z długim knotem z dołu. Bez knota z góry, sygnalizuje to kolejny atak na szczyt. Tymczasem mamy czarną, która zjada te wzrosty. I to jest najlepszy sygnał na wejście. short. Zdecydowane wyjście po pierwszej białej świecy. Tam pojawia się już wyciąganie ceny z dołu i negacja tych spadków. Biała świeca zamyka ostatnie dwie czarne:

Ta ucieczka na zamkniętej białej świecy dała by 35 punktów. Chociaż maksymalny spadek tej ceny wynosił 75 punktów. Też ciekawe rozważenia zabrania takiego zysku.

Dobra do podsumowania.

Wyniki z pierwszego podejścia to 106 punktów. Jak oceniam te wejścia i wyjścia i stan podczas transakcji. Było momentami nerwowo, było bez scenariusza, SL był losowy o ile był. Nie zaprzątałem sobie nim głowy. Gdy stratne pozycje wychodziły na BE zamykałem jest z palucha. Dopuszczałem do solidnego zjechania na kapitale, żeby wyciągnąć brakujące punkty.

Podejście drugie: wynik punktowy ponad 120-130 punktów. Tak wiem, że to teraz ładnie widać bo się już narysowało i łatwo to ocenić. Widząc jak rozgrywa się cena w tym podejściu, mam pełną kontrolę na pozycją. Mam jej pełny scenariusz. Znam jej SL, target jest efektem tego jak pracuje cena. Wynik może i podobny. Gdy jednak biorę pod uwagę komfort psychiczny i panowanie nad tym co rozgrywam, zdecydowanie opowiadam się za tym podejściem. Kolejna kwestia. Ten wynik w tym podejściu został zbudowany na pojedynczych pozycjach. Nie na kilku jak to miało miejsce wcześniej. Nie ma gridowania. Fakt, że zaliczyłem stratę i nawet raz zaliczyłem BE. Na tym jednak polega spekulacja, uciekaniu gdy nie mam racji i prowadzeniu ceny, gdy jestem po dobrej stronie rynku. Ciekawe ile czasu zajmie mi przezbrojenie łba na to podejście.